wtorek, 17 maja 2016

"Chłopak, który stracił głowę" - John Corey Whaley


Tytuł: Chłopak, który stracił głowę  Autor: John Corey Whaley  
Wydawnictwo: Otwarte, Moondrive Data wydania: 13 kwietnia 2016 
Liczba stron: 350 Gatunek: literatura młodzieżowa

    I oto jest, wyczekiwany z utęsknieniem, upragniony must have tego roku, którego nie mogłam przegapić. Zazdrościłam każdemu, kto mógł przeczytać książkę jeszcze przed premierą albo od razu po niej i ubolewałam, że przyjdzie ona do mnie dopiero na początku maja. Spotkałam się z wieloma opiniami na jej temat. Z początku większość wyrażała zachwyt niesamowicie pomysłową fabułą i uważała tę opowieść za prawdziwą perełkę. W miarę upływu czasu, okazało się, że osób, które dostrzegają jej minusy zaczyna przybywać, a ja sama poczułam pewien smutek, kiedy czytałam, że książka, której tak bardzo nie mogę się doczekać, wcale nie jest tak wspaniała. Czy faktycznie nie jest? Czy nie miałam na co czekać i zawiodłam się? Sprawdźcie sami!

    Travis to szesnastoletni chłopak, którego życie zostało wywrócone do góry nogami przez nieuleczalnego raka. Ma wspaniałych rodziców, oddanego przyjaciela, kochającą dziewczynę i zerowe szanse na przeżycie. Postanawia poddać się eksperymentowi medycznemu, w którym jego ciało zostaje odcięte od szyi w dół i przeszczepione do ciała innego człowieka. Nastolatek musi jednak poczekać na rozwój medycyny, który będzie w stanie przywrócić go do życia. Dzięki niesamowitemu postępowi techniki, Travis budzi się po 5 latach - dla niego była to jedynie krótka drzemka, a dla jego bliskich cała wieczność, podczas której zdążyli ułożyć sobie życie na nowo. Jego przyjaciele dawno ukończyli liceum, rodzice są dziwni, a dziewczyna zaręczyła się z kimś innym... Brzmi przerażająco, prawda? A to wcale nie był sen, a prawdziwe życie Travisa. 

    Niewątpliwym i największym plusem powieści jest pomysł na tę historię - niebanalny, poruszający i wciągający. Pomysł, z którym nie mieliśmy przyjemności spotkać się wcześniej, świeży i nieoklepany. Nikt z nas nie może zaprzeczyć temu, że medycyna posuwa się do przodu, a to co wydawało się nam niedawno niemożliwe, staje się rzeczywistością i daje szanse na normalne życie wielu chorym ludziom. Pierwszą moją myślą, kiedy rozpoczęłam lekturę "Chłopaka, który stracił głowę" było to, co ja zrobiłabym na jego miejscu? Jak wielu z nas zdecydowałoby się na tak odważną decyzję i pokładałoby całą swoją nadzieję w eksperymencie medycznym, który dotąd nie miał miejsca? A jeżeli już byśmy to zrobili, to w jaki sposób mielibyśmy powrócić do życia, które teoretycznie wydaje się być naszym, ale tak nim nie jest? Zostać zmuszonym do zmian, w których nie uczestniczyliśmy i których nie pragnęliśmy, ale przede wszystkim, na które nie mieliśmy żadnego wpływu? Pan Whaley porusza w swej powieści bardzo trudną tematykę zagubienia się, tego metaforycznego, tak naprawdę najważniejszego dla każdego nastolatka, który szuka swego miejsca w świecie.

    Travis to zaledwie szesnastoletni chłopak, któremu zostało zabrane pięć lat życia. Lata te kształtują nasz charakter i pozwalają podjąć decyzję o przeszłości. I pomimo tego, że nastolatek może przeżyć je na nowo, to nic nie będzie już takie samo jak dawniej. Z salonu gier znikają jego ulubione automaty, z pokoju stare fotele kinowe, najlepszy przyjaciel ledwie znajduje dla niego czas z powodu studiów, a pierwsza miłość uparcie wmawia mu, że mogą być jedynie dobrymi kumplami. Travis przekonuje się, że powrót do przeszłości nie jest możliwy i że żadna osoba na świecie, nawet ta która zmartwychwstała, nie może cofnąć czasu. Jednak uświadomienie sobie tej bardzo ważnej kwestii zajmuje mu naprawdę sporo czasu, kosztuje wiele zawodów, łez i bezskutecznych prób odzyskania swego dawnego życia. Travis musi nauczyć się wszystkiego na nowo, ale przede wszystkim być sobą - nową wersją dawnego Travisa, żyjącego w teraźniejszości a nie w przeszłości. 

    Byłam zachwycona pomysłem na tę książkę, poruszeniem tematyki transplantologii, śmierci i radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby. Mimo wszystko, początek czytało mi się dość topornie. Sądziłam, że zostanę całkowicie pochłonięta, a tak naprawdę przebrnęłam przez całość w tydzień i omijałam wiele fragmentów, moim zdaniem nudnawych i niepotrzebnych. Narracja prowadzona jest z perspektywy naszego głównego bohatera i możemy to do plusów tej powieści, ponieważ pozwala to nam dowiedzieć się tego, co dzieje się w głowie Travisa, lepiej wczuć w jego sytuację i zagłębić w sercowo-myślowy mętlik. Niestety, to chyba jedna z niewielu rzeczy związanych z Travisem, które mogę ocenić pozytywnie. Ubóstwiam większość męskich bohaterów, męskie narracje i męskie rozterki, a Travisa nie byłam w stanie polubić. Początkowo współczułam mu sytuacji, w której się znalazł, ale w miarę dalszego zagłębiania się w powieść, stawałam się coraz bardziej poirytowana jego zachowaniem. Brakiem zrozumienia dla jego przyjaciół, desperackimi próbami odzyskania dziewczyny, która nie była już jego i mówiła o tym otwarcie od ich pierwszego, ponownego spotkania. Irytował mnie Travis, nie przyjmujący do wiadomości rzeczywistości, w której dane było mu żyć. Początkowo sądziłam, że postacie stworzone przez Whaleya są po prostu płytkie, ale kiedy dobrnęłam do ostatniej strony i pozwoliłam sobie na dłuższą refleksję nad książką, zrozumiałam, że takie właśnie miały być. Bo Travis to zaledwie szesnastolatek, który w dalszym ciągu jest dzieckiem i nie potrafi pogodzić się z tym, że nie było go tak długo, a jego życie uciekło mu przez palce i nikt nie odda mu tego, co miał kiedyś. Przecież nawet i my - dorośli ludzie nie potrafimy pogodzić się z biegiem czasu, z odejściem ukochanych, a jak ma poradzić sobie z tym nastolatek, widzący w swym powrocie do żywych jedynie zmarnowane szanse?

    Trudno mi ocenić "Chłopaka, który stracił głowę". To nie tak, że książka jest zła; to ja miałam co do niej zbyt wysokie wymagania i liczyłam na dylematy rozdzierające serce, a takowych niestety nie otrzymałam. Przekonałam się sama, że nie jest to pozycja obowiązkowa, ale również nieszkodliwa. Taka, którą możemy poczytać dla przyjemności, ale nic nie stracimy, jeżeli po nią nie sięgniemy, ponieważ mogła zostać napisana dużo lepiej. Infantylność Travisa zostaje usprawiedliwiona jego wiekiem, a historia pozwala nam zastanowić się nad tym, czy my również pragnęlibyśmy odzyskać nasze dawne życie za wszelką cenę. Opowieść o Travisie to opowieść, która porusza temat odnajdywania swego miejsca w świecie, poddawania się zmianom i godzenia z tym, że życie nie zawsze wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyli. To historia o śmierci nas samych i o bliskich, którym dane jest żyć w świecie pozbawionym naszej obecności. A dla mnie to przede wszystkim lekcja życia o tym, że czasu nie da się cofnąć i musimy po prostu żyć dalej, starając się zbudować nasze szczęście w teraźniejszości, w której obecnie się znajdujemy i że tak naprawdę, zależy ono tylko i wyłącznie od nas. 

Ocena 7/10

Nie sądziłam nawet, że ta recenzja wyjdzie mi tak długa.
Nie zamierzam jej jednak zmieniać, ponieważ musiałam wyrzucić
z siebie moje odczucia po przeczytaniu tej książki i wiem, że wielu z Was czeka na jej ocenę.
Przepraszam Was za drobne zaległości. Wszystko spowodowane jest zbliżającą się sesją.
Już niedługo jednak mam dla Was pewną niespodziankę, na którą warto czekać!
Pozdrawiam cieplutko, bookworm :>

28 komentarzy:

  1. Książka rzeczywiście miała świetną reklamę. Ciesze się, że rzetelnie ją przeanalizowałaś, nie szczędząc koniecznej krytyki. Tak czy owak, temat tej książki jest na tyle interesujący, ze i tak po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko nie żałuję, że ją przeczytałam i to właśnie ze względu na tematykę, więc i Tobie polecam :)

      Usuń
  2. Mnie akurat książka pozytywnie zaskoczyła, ale chyba też ugryzłam ją z nieco innej strony. Myślę, że jest to ciekawa książka dla młodzieży czuć w niej świeżość i polot jakich brakuje w ostatnim czasie lekturą tego typu. Ja jestem dla niej na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się całkowicie ze świeżością. Książka nie jest w ogóle schematyczna czy oklepana i właśnie to się ceni :>

      Usuń
  3. Myślę, że kiedyś sięgnę po ten tytuł. Wolę czytać książki, jak skończy się na nie "bum" :P Jestem jej bardzo ciekawa :)
    Pozdrawiam ! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie zawsze czuję, że jestem w tyle, jeżeli nie przeczytam jakiejś pozycji w największym szale na nią :D

      Usuń
  4. No niby mówisz, że książka nie jest zła, ale ja od samego początku nie miałam na nią ochoty i tak jakoś wyszło, że prawdopodobnie nigdy po nią nie sięgnę. Niezbyt intryguje mnie temat, nie moja "bajka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli Cię w ogóle nie interesuje, to nie ma czego żałować, bo naprawdę nic nie stracisz :)

      Usuń
  5. Właśnie wczoraj do mnie przyszła, zaraz zabieram się do czytania:)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tej książki. Mam ją w planach, ale jakichś ogromnych oczekiwań względem niej nie mam :)
    Pozdrawiam!
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I super! Tak powinno się podchodzić do tego tytułu. Niestety ja zrobiłam inaczej i dlatego trochę się zawiodłam.

      Usuń
  7. Nominowałam Cię do Albo Albo Tag 2.0.
    Pozdrawiam cieplutko:*
    ksiazkowezamieszanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten TAG jest cudowny, nie mogę się doczekać, kiedy znajdę czas na jego wykonanie <3 :D

      Usuń
  8. Bardzo podobnie oceniam tę książkę - Travis nieco irytował, jednakże wydaje się to dobre w przypadku tej powieści, bo trudno to to, by pogodził się z tym co go spotkało z łatwością, a wręcz skakał z tego powodu z radości. No i jak sama zauważyłaś... w końcu to tylko szesnastolatek ;) Pomysł na powieść bardzo oryginalny, jednak on jak i samo wykonanie mogło zostać minimalnie podrasowane. Czasami powiało fantastycznym humorem, który umilał czytanie :)
    Ściskam ♥
    Bądź tu teraz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uważam, że Travis mógł być chociaż ciut lepszy, normalniejszy i dojrzalszy, ale wybaczam mu to wszystko. "Chłopak, który stracił głowę" z pewnością nie będzie moją ulubioną książką, lecz nie żałuję, że ją zakupiłam :>

      Usuń
  9. Ostatnio coraz więcej słyszę o tej książce, więc to chyba znak, że powinnam po nią sięgnąć :) Tematyka jest dość ciekawa i wydaje mi się, że niespotykana i niepowtarzalna. Zatem od teraz jest w moich planach czytelniczych.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po premierze było o niej bardzo, bardzo głośno. Przeczytaj, bo tematyka jest naprawdę ciekawa i mam nadzieję, że całość Ci się spodoba :)

      Usuń
  10. I tak jestem ciekawa czy mi się spodoba. Nie mam jakiś wysokich wymagań to może się nie rozczaruje :D Super ci wyszła recenzja
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie masz wysokich wymagać do tej książki to na pewno Ci się spodoba :D

      Usuń
  11. Ta książka za mną chodzi- co nie wejdę na bloga widzę jej recenzję ;) Muszę po nią sięgnać!
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak z nią miałam, ta książka była po premierze dosłownie wszędzie! :)

      Usuń
  12. Podobnie jak Ty mam spore oczekiwania, co do książki. Ale Twoja opinia tylko jeszcze je zaostrzyła, pisałaś tak, że chcę poznać książkę nie zważając na małe mankamenty. Pomysł! To chyba klucz tej powieści.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ten pomysł sprawia, że obok książki nie można przejść obojętnie :>

      Usuń
  13. Chciałam ją przeczytać od razu, gdy zobaczyłam zapowiedź na fanpage'u Moondrive. Twoja opinia troszkę ostudziła mój zapał (też czasem czytam książki przez tydzień - dodam, że te, których czytanie jest dla mnie męczarnią), ale chyba dobrze będzie wyrobić sobie własną :)
    Swoją drogą - kiedy tylko przeczytałam opis "Chłopaka..." to skojarzył mi się on z cyklem "Top modelka" Meg Cabot. Jeśli nie czytałaś to polecam ;)
    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam akurat tego cyklu książek Meg Cabot, ale kiedyś zaczytywałam się twórczością tej autorki. Pomimo tego, że "Chłopak, który stracił głowę" ma pewne mankamenty, to i tak Ci ją polecam, abyś właśnie mogła sama wyrobić sobie zdanie na jego temat :)

      Usuń
  14. Ta książka ma niespotykaną tematykę i myślę że kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią dotyczącą mojego bloga. Pozostawiając w takim komentarzu adres swojego bloga, możesz liczyć na to, że z pewnością na niego zajrzę!
Pozdrawiam ciepło, bookworm! :>

Layout by Netka Sidereum Graphics